Reżyser powinien się zdecydować: albo wersja współczesna z współczesną mową, albo wersja typowo szekspirowska (suknie, akcja w XV wieku). Po połączeniu tych dwóch pomysłów wyszła parodia "Romea i Julii". I to słaba parodia. Żenada
Zgadzam się w 100%. Ten film to jakieś nieporozumienie. Jeśli reżyser chciał zrobić współczesną wersję "Romea i Julii"-ok, ale niechby był ten pomysł oryginalny. Np. gdyby zostawić sam przekaz historii- brutalnie rozdzieleni kochankowie.
Ten film to standardowa, znana wszystkim ckliwa historia, wrzucona do miksera z pistoletami i denerwującymi aktorami. I te dołujące momenty, gdy bohaterowie wymachują pistoletami na plaży, a ludzie siedzę sobie i mają to gdzieś. :P
Częściowo się zgodzę. Faktycznie, połączenie współczesności z wierszowanymi tekstami wypadło słabo. Jasne, można było wpleść jakieś cytaty, czemu nie, ale silenie się na upchnięcie tekstu Szekspira w każdą wolną lukę... Właściwie przez większość czasu przypominało mi to trochę filmik studniówkowy mojej klasy, gdzie wszyscy klepią swoje teksty, ale sami nie wiedzą o co im właściwie chodzi. Nie jestem specjalistą, ale uważam, że na pewno dałoby się połączyć współczesność z oryginałem w ciekawszy sposób. Nawiązując do wypowiedzi wyżej; gdyby zostawić 'sam przekaz historii' i po prostu rozdzielić kochanków na pewno byłoby prościej, ale miałoby to tyle wspólnego z Szekspirem co każdy romans, w którym nie ma happy endu.
Generalnie pomysł naprawdę fajny, ale zamiast wciskać jakieś pseudozabawne scenki, ganianie ze spluwami po plaży czy przebieranie Merkrucja w damskie łachy (sic!), można by dodać szczyptę dramatyzmu... Chyba w końcu o dramatyzm w tej historii chodzi?
W ogóle, gdzie te gangi, stojące po stronach skłóconych rodzin? Po trzech nastolatków w samochodzie?
Jako fanka DiCaprio będę upierać się przy tym, że to on uratował ten film. Razem z muzyką. I ewentualnie odtwórczynią roli Julii. Gdyby nie to, faktycznie, mogłabym się skłaniać do okrzyknięcia tego filmu 'żałosną parodią', ale w tym wypadku mogę nazwać to jedynie nieudaną próbą realizacji ciekawego pomysłu.
Staram się zrozumieć zamysł reżysera i muszę przyznać, że nie brakowało mu odwagi przy tworzeniu tego dzieła, ale jakoś to do mnie nie trafia.
A moim zdaniem bardzo dobrze że zostawili oryginalny tekst bo to tylko pokazuje,że mimo wszystko język Shakespear'a jest ponadczasowy
Język Shakespear'a jest ponad czasowy? Nie wydaje mi się, nie znam osoby która nie wolałaby obejrzeć tego filmu w "aktualnym" języku.. Gdyby chociaż mówili normalnie to film byłby lepszy. :)
moim zdaniem akurat nie :) i tak, wolałbym obejrzeć ten film z orginalnym językiem <shakesper'a> bo bez jężyka ten film wiele traci <ja mam po prostu dziwny gust :)>