Skusilem sie na seans z "Wasza Wysokoscia" z uwagi na Natalie. Przy okazji lubie zarowno fantasy jak i absurdalne komedie wiec liczylem na udane 100 minut przed TV. Rozczarowalem sie poteznie. Film kulele zarowno w warstwie fabularnej (sztampa do kwadratu) jak i humorystycznej (podziwiam widzow ktorych prezentowany humor dal rade rozsmieszyc). Nie da sie zachwycac ani gra aktorska, ani oprawa muzyczna. Jedyne na co mozna zwrocic uwage to dosc przyzwoite (zwazywszy na budzet) efekty specjalne. Ale czy to w tym gatunku powinno byc w ogole istotne ? Szkoda zmarnowanych 100 minut, lepiej bylo obejrzec relacje z olimpiady. Dziela Danniego McBride`a mam juz zamiar omijac szerokim lukiem.
Po pierwsze Natalie chciała spróbować czegoś nowego, to normalne! Humor niezły zasłużył na 6!
Stracone godziny mojego życia... Film zdecydowanie skierowany do wąskiego grona odbiorców ceniących sobie mało ambitne kino. Humor? Jaki humor? Nagie piersi? Penis minotaura? Dosłownie NIC mnie nie rozśmieszyło. Spodziewałam się czegoś więcej po filmie, w którym zdecydowała się zagrać Natalie Portman, ale niestety... mocne rozczarowanie. Nominacja do Złotych Malin dla Jamesa Franco zdecydowanie trafiona, choć osobiście do tej nagrody nominowałabym połowę obsady....
Do Emilia_: na takiej samej zasadzie nasi polscy aktorzy zagrali w "Ciachu" i obecnie mocno tego żałują ;]
Może i racja... dzięki poczułam się mniejsza niż calineczka już mnie prawie nie widać.
PS z penisem minotaura przesadzili.
@Avanilla mam podobnie, liczyłem, że chociaż będą momenty, żeby złapać przysłowiową głupawkę i się trochę pośmiać. Nie było. Przynajmniej dla mnie.
Trzeba było skopcić blunta. Ten film to typowe 4:20. Kto kuma hasło, zaciąga się głębiej.